Rozdział 2
-Hej.-powiedzieli jednocześnie
- Cześć wam.- uśmiechnęłam się -Wchodźcie .
-Łał , ale ładnie pachnie.- powiedział Paweł.
-A jeszcze lepiej smakuje.
Weszliśmy do jadani , w której było wszystko gotowe.Ja usiadłam obok Piotrka , a na przeciwko mnie usiadł Zator.
-Smacznego- powiedzieli chórem.
-Dziękuje i na wzajem.
Na początku jedliśmy w ciszy.
-Opowiadaj. Co tam u ciebie ? Jak długo jesteś w Zielonej Górze ?
- U mnie jak zawsze brak spokojnego życia i każdego dnia musi się coś wydarzyć .A w Zielonej Górze jestem od roku, ale za nie długo się przeprowadzam.
-Jak to ? Gdzie znowu wyjeżdżasz?
- Tym razem do Rzeszowa, tam zaczynam pracę w w jednej z restauracji jako szef kuchni.
- Nom tym razem troszkę bliżej mnie .
- Też się cieszę .- uśmiechnęłam się.
- A gdzie będziesz mieszkała ?
- będę wynajmować mieszkanie na ulicy. Piastów tam są ładne bloki i mieszania.
- Piter a to nie ta sama ulica co twoja.
- Tak. Ta sama ulica i ten sam blok co mój. - uśmiechnął się .
- To będziemy sąsiadami .
- Na to wygląda .
- Jak byś chciał to możesz wpaść do mnie na obiad.
- Chętnie skorzystam bo mam dość odgrzewanej pizzy .
- A kiedy się wyprowadzasz ? - zapytał Paweł.
- Pod koniec sierpnia ., bo wtedy wygasa moja umowa z mieszaniem tutaj . I znowu zaczynam nowe życie w nowym miejscu.
- A widzisz zapomniał bym jak tam Kuba?
O nie dlaczego musiał poruszyć temat mojego byłego chłopaka? Dlaczego?
- Yy... Ja już z nim nie chodzę od ponad 5 miesięcy.
- Czemu jak można widzieć ?
- Można . - uśmiechnełam się blado. - Jak się dowidział ,że jestem chora na cukrzycę to mnie zostawił dla innej .
- Co !! Ty jesteś chora na cukrzycę ,że traktował cie jak jakąś osobę specjalnej opieki ?
- Nie . To on ze mną zerwał bo powiedział ,że za dużo od niego wymagam . A ja chciałam , żeby był blisko mnie . Tylko tyle . Rozumiesz ?
Kątem oka zobaczyłam , że środkowy mi się przygląda z nie dowierzaniem .
- No nie . Rozumiem cię . Dobra ja dziękuję za obiad bardzo mi smakowało .
- Ja też dziękuję było wyśmienite. - powiedział Pit .
- Bardzo się cieszę , że wam smakowało . - Pozbierałam talerze i wzięłam się za mycie naczyń . W tym samym czasie Paweł z Piotrkiem rozmawiali o piątkowym meczy z Iranem .
- Będziesz na meczu ?- zapytał środkowy .
- Nie przykro mi wtedy pracuję , ktoś musi przygotować imprezę pożegnalną dla was .
- Aha . To szkoda .
- No i to wielka bo strasznie chciałam przyjść .
Nagle ktoś zadzwonił na dzwonek . Poszłam otworzyć .
- Dzień dobry .- przywitała się Klara . ( Moja sąsiadka ma 12 lat i mieszka z babcią )
- Hej Klara . Co się stało ?
- Nic . Tylko babcia prosi , żeby Pani przyszła do nas jak będzie miała Pani mogła.
- Dobrze przyjdę za niedługo . I nie Pani tylko Asia. Dobrze .
- Dobrze . - poszła , a ja wróciłam do salonu .
- Kto to był ? - zapytał Libero /.
- Moja sąsiadka . Pomagam jej czasami w gotowaniu ,
- Tak , a ile ta twoja sąsiadka ma lat , że nie umie gotować .
- Klara ma 12 lat , a jej babci ma 68 lat i jest chora na nowotwór .
- Aha . A często jej pomagasz ?
- No prawie codziennie , traktuję ją jak własną babcię .
- Mam taki pytanko ? Kiedy ty pomiędzy pracą a pomaganiem starszej pani znajdujesz czas dla siebie ?
- Yy....wtedy jak..... yy.
- Tak myślałem . Jak się nie mylę to jesteś chora na cukrzycę i tez potrzebujesz odpoczynku .
- Ja odpoczywam jak idę sapać i więcej mi nie potrzeba .
- Nie mam siły do ciebie . Pit powiedz coś . Może ty przemówisz jej do rozsądku .
- Co ja mam powiedzieć . Jak jej to sprawia przyjemność . To nie możesz jej tego zabronić .
- Dziękuję jedyna osoba która mnie rozumie . - uśmiechnełam się do niego .
- Jedyna osoba bo reszta uważa , że tak nie można .
- Jeju ty jak moja mama. Jak bym kazała ci zerwać z siatkówką to byś zerwał .
- No nie . Ale ....
- No właśnie , nie to ja nie zerwę z pomaganiem ludziom i z gotowaniem . Koniec rozmowy .
- Dobra ale jak wylądujesz w szpitalu z przepracowania . To nie mów , że nie ostrzegałem .
- Dobra jak wyląduję to wtedy porozmawiamy . - uśmiechnęłam się.
- To nie jest śmieszne .
- Jejku i tak zaraz się wyprowadzam i wtedy się sobą zajmą . Pasuję .
- Pasuję bo wtedy Piotrek będzie cie pilnował .
- Ale ....
- Nie ma żadnego "ale".
- Po pierwsze powinieneś się zapytać Piotrka . A po drugie ja potrafię sama zająć sobą .
- Właśnie widzę . A Piotrek nie będzie miał nic przeciwko temu . Prawda?
- Prawda . A teraz Paweł musimy uciekać bo mamy trening za godzinę .
- Dzięki , ze wpadliście . W końcu nie musiałam jeść sam obiadu .
- Jak chcesz to jutro też możemy przyjść .
- Dzięki za chęci , ale jutro niestety pracuję . A wy chyba macie trening .
- No faktycznie . Może cię jeszcze odwidzimy . Co nie Pit .
- Bardzo chętnie . - uśmiechnął się.
- Dobra wpadajcie . Będę czekać . Pa .- wyszli , a ja przebrałam się i poszłam do Pani Beaty .
( Sąsiadki).
***************************************************************************
Mam nadzieję , że spodobał wam się pierwszy rozdział . Kolejne rozdziały będę się pojawiać co tydzień lub dwa . Bo przecież też trzeba się uczyć . :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz